wtorek, 9 lipca 2013

14.



Kolejny dzień przynosi nam
Nowe szanse, 
nowe szanse. 

Obserwuję uważnie waszą rozmowę w nadziei, że uda mi się coś wychwycić. Nie jestem głupia, wiem o czym rozmawiacie. O mnie. Naprawdę jestem aż tak ciekawym tematem? Macie kamienne twarze, staracie się nie okazywać emocji przed sobą, czasem tylko nerwy Wam na moment puszczają.

Rozglądasz się, a Piotrek wskazuje głową w moim kierunku. Idziesz tu. Boję się. Chciałam wszystko poukładać, wiem. Ale chyba jednak nie jestem gotowa na tę rozmowę. Nigdy nie będę, bo na takie rozmowy nigdy nie będzie się w pełni gotowym. Tak już po prostu jest. Trzeba to zaakceptować i dostosować się. W takich konwersacjach trzeba pilnować jedynie by się nie skompromitować, bo kontroli nie da się mieć.

- Hej. - mówisz ledwo dosłyszalnie, delikatnym głosem i siadach koło mnie. Nic nie mówię. Tylko czekam, bo to Ty przyszedłeś, to Ty chciałeś tej rozmowy. Więc czekam. - Czekasz jeszcze? Na mnie?

- Tak, czekam. - odpowiadam, a blady uśmiech wkrada się na chwilę na moją twarz.

- Jestem jeszcze trochę zagubiony, ale to oczywiste. Mela, rozstanę się z Asią. - słysząc to robi mi się ciepło na sercu, jestem przeszczęśliwa. Lecz po chwili wędruję wzrokiem na grupkę osób podziwiających fajerwerki i widzę uśmiechniętą blondynkę, po uszy w Tobie zakochaną. Wiem, że to ją skrzywdzi i to bardzo. I mam wyrzuty sumienia, bo to moja wina. Gdybym nie dopuściła do takiego biegu spraw, jej uczucie byłoby w pełni odwzajemnione.

- Czuję się winna. - mówię szeptem, ale wiem, że słyszysz. Czuję jak zastygasz na moment.

- Czemu znowu masz się czuć winna? - pytasz, nie rozumiesz. Widzę jak powstrzymujesz się przed wybuchem emocji, dziękuję, że to robisz. Starasz się.

- Ona będzie cierpiała. Mam wyrzuty sumienia. - tłumaczę spokojnie.

- Nie masz podstaw, by je mieć. To jest wyłącznie moja decyzja. Nie chcę tego ciągnąc. Przed chwilą ktoś mi uświadomił, że jestem z nią z przyzwyczajenia. Przywykłem do jej obecności, byłem z nią ze strachu przed samotnością. Mela, kocham Cię. - Piotrek, jest jak anioł stróż, zawsze stoi przy mnie, trzyma moją stronę, a ja go tak bardzo ranię.

- A co jeśli sama miłość nie wystarczy? - nie zdaję sobie sprawy z tego, że właśnie powiedziałam to głośno. Dopiero Twoje zdziwione spojrzenie mi to uświadamia. - Też Cię kocham i chcę wiązać z Tobą moją przyszłość, ale boję się panicznie.

- Boisz się mi zaufać? - kiwam niepewnie głową, ranię Cię tym, ale rozumiesz. - W takim razie zaufaj swojemu sercu.

Zbliżasz twarz do mojej, pragnę tego pocałunku najbardziej na świecie. Ale nie mogę.

- Zbyszek, wiedz, że nie chcę mieć jeszcze większych wyrzutów. - uśmiecham się blado.

- Przepraszam. Spotkamy się jutro?

- Myślę, że powinieneś wracać do reszty zanim Asia się zorientuje. Co do jutra, to jeszcze się spiszemy.

Rozumiesz, że potrzebuję samotności, chwili na rozmyślania. Odchodzisz. Otacza mnie cisza. Czuję się bezpiecznie. Jest zimno, nie czuję już palców u stóp i u rąk, ale jest dobrze. Weszłam w nowy rok z delikatnym uśmiechem, z nowymi nadziejami na lepszą, szczęśliwą przyszłość.

**********

Tak jak Ty chcę wierzyć,
Że to się uda, 
że się uda.

Wchodzi do środka, co od razu zauważa blondyn. Zastanawia się czy podejść, jednak brunet sam decyduje się na ten ruch.

- A gdzie Mela? - pyta wyższy i patrz uważnie na towarzysza.

- Została, powiedziała, że chce jeszcze pomyśleć. Dziękuję Piotrek, za to, że otworzyłeś mi oczy.

- Zrobiłem to dla niej. Pragnę jedynie jej szczęścia. - Ma smutne oczy, co Zbyszek dobrze wyłapuje.

- Odniosłem wrażenie, że chciałaby z tobą porozmawiać. - Nie jest pewien czy dobrze robi, mówiąc mu to, bo przecież to jego "rywal". Jednak widzi jak on cierpi i widzi jak bardzo oboje potrzebują rozmowy. Blondyn patrzy na niego uważnie, jakby chciał sprawdzić, czy Zbyszek mówi serio. - No idź. - mówi i uśmiecha się do kolegi. Piotrek posłusznie wychodzi do ogrodu i zmierza w stronę huśtawki.



**********

To kolejny świt i nowy cel, 
a nadzieja sprawia,
że się chce.
I jesteśmy gotowi,
żeby wstać i dalej swoje robić.

Widzę cień sylwetki, ktoś zmierza w moją stronę. To nie Ty. Ten ktoś jest wyższy i nieśmiało idzie ze wzrokiem wbitym we własne buty. Piotrek. Staje przede mną i niepewnie podnosi spojrzenie.

- Mela, przepraszam za to, że się wtrącam. Po prostu, nie mogę patrzeć na waszą nieporadność. Chcę żebyś była szczęśliwa. - mówi szybko, chcąc powiedzieć wszystko zanim straci odwagę.

- Zbyszek coś wspominał o tym, że ktoś mu oczy otworzył. - uśmiecham się blado. - Siadaj, pogadamy. - poklepuję wolne miejsce.

Siada. Patrzymy na niebo pełne gwiazd. Nie ma już fajerwerków, krzyki ucichły. Jest spokojnie. Wiem o co chcę go zapytać i muszę to zrobić. Bo on jest moim przyjacielem i chyba powinnam być jego przyjaciółką, a na razie tylko go wykorzystuję, ranię. Nie daję szczęścia ważnym mi osobom. Biorę, ale nie daję nic w zamian, jestem żałosnym stworzonkiem, które nie zasługuje na przyjaźń takich osób. W nowym roku muszę to zmienić.

- Piotrek, a co z Twoim szczęściem? - spogląda na mnie pytająco. - Mówisz, że chcesz mojego szczęścia, a co z twoim własnym? Powinieneś pomyśleć czasami o sobie.

- Ty jesteś moim szczęściem, cierpieniem, miłością i nienawiścią. Kocham Cię, wiem, że to beznadziejne, bo Ci zależy na Zbyszku. Rozumiem to, a przynajmniej próbuję i dlatego to zrobiłem. Może kiedyś się odkocham, może spotkam inną dziewczynę. Zobaczymy.

- Mogę cię o coś jeszcze prosić.

- Tak?

- Otwórz się na świat. Zacznij chodzić na randki, zaczep dziewczynę w warzywniaku i zaproś na kawę, bo to ona może być tą jedyną i nie fajnie by wyszło gdybyś ją ominął, przegapił. Piotruś, znajdziemy Ci dziewczynę, co Ty na to? Tobie i Grześkowi. To moje postanowienie noworoczne. Przestać być dla was ciężarem i zrobić coś dobrego w waszym życiu.

Przytula mnie, przez chwilę trwamy w tym uścisku, po czym wracamy do środka, zmarznięci lecz z w miarę spokojnym sercem. Bo to Nowy Rok - czas nowych nadziei, nowych szans, zaczynamy z czystym kontem. Każdy chce by ten kolejny rok zakończył się dla niego na plusie.

Kolejny dzień przynosi nam
Nowe szanse, 
nowe szanse. 

_______________________________

Mam dla was coś takiego! :)

Coraz bliżej do końca :)  Nie wiem na którym rozdziale zakończę, początkowo miało być 20, ale teraz wydaje mi się, że szybciej. Może nawet ten jest przedostatni. 

Pozdrawiam tych, co wytrwale są ze mną na tym blogu ;* Dziękuję Wam! ♥